Po co miastu logo?

Berlin, Barcelona, Amsterdam, Londyn, Tokio, Mediolan, Praga, Paryż… Prawdopodobnie mało kto wie, jak wyglądają logo i brzmią hasła promocyjne tych miast. Mimo to każda z wyżej wymienionych metropolii budzi konkretne skojarzenia i wyobrażenia, a nawet wywołuje określone emocje. Czy to oznacza, że miasta nie potrzebują znaków identyfikacyjnych i haseł promocyjnych?

Logo i hasła promocyjne powinny być jedynie częścią brandingu, czyli budowania świadomości marki. Są to elementy, które w prosty sposób i w wielkim skrócie mają powiedzieć coś o marce miejscowości.

Marka to nie jest znak
Budowanie marki miasta to proces długotrwały i skomplikowany. Często zdarza się, że obraną strategię trzeba wielokrotnie modyfikować i dostosowywać do zmieniającej się rzeczywistości. W procesie budowania marki miejsca istotne jest określenie walorów, które decydują o sile, charakterze i unikatowości miejsca. Właśnie te wyróżniki powinny znaleźć odzwierciedlenie w prostych i łatwych do zapamiętania słowach oraz symbolach. Dopiero po spełnieniu tych dwóch pierwszych kroków powinno się planować działania, które przyczynią się do utrwalenia marki w świadomości społecznej.

Warto wiedzieć także, jakie panują trendy w komunikacji marketingowej. Aktualnie wiele miast i regionów stara się pokazać swoją markę poprzez opowiadanie historii, które oddziałują na emocje. W zapomnienie odchodzi już bezosobowa prezentacja walorów turystycznych, atrakcji, zabytków. Liczą się ludzie, którzy tworzą klimat miasta.

Zarówno logo, jak i hasła promocyjne są potrzebne, jednak powinny być wpisane w większą całość, którą tworzy marka miejsca.

:: ::

Pełna treść artykułu dostępna jest w czerwcowym wydaniu miesięcznika „Brief” (nr 164/2013), którego tematem głównym jest marketing terytorialny.

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF