Skąd wziął się Czarny Piątek? | Artykuł sponsorowany
Od kilku lat w Polsce pod koniec listopada możemy doświadczyć Black Friday. W ten jeden dzień w roku sklepy pękają w szwach, a portfele gwałtownie szczupleją. W Stanach Zjednoczonych ten dzień jest niemalże świętem narodowym. Jak to się stało, że Czarny Piątek jest czarny i dlaczego staje się tak popularny również w Europie?
Black Friday to dość nietypowe święto obchodzone w USA od wielu lat. Jego geneza nie jest jednak do końca jasna. Różne źródła podają różne twierdzenia. Ostatecznie, prawdopodobnie każde z poniższych wydarzeń miało mniejszy lub większy wpływ na ukształtowanie się określenia i tradycji Black Friday.
Teoria związana z ekonomią mówi, że ów termin powinien być kojarzony z załamaniem cen i rynku złota w 1969. Spekulacje dwóch maklerów doprowadziły do rekordowej wartości złota na rynku. Interwencja Rządu doprowadziła do spadku ceny złota ze 160 do 130 dol. za uncję.
Pozostałe teorie są powiązane z ustanowionym przez prezydenta Abrahama Lincolna Świętem Dziękczynienia. W Stanach Zjednoczonych jest to bardzo ważne święto. Rozpoczyna ono również okres bożonarodzeniowego szaleństwa zakupowego.
Jedna z historii mówi, że w latach pięćdziesiątych pracownicy masowo zgłaszali nieobecność w pracy następnego dnia po Święcie Dziękczynienia, by mieć czterodniowy wolny weekend. To sprawiało, że handlowcy, chcąc wykorzystać potencjał zakupowy, otwierali sklepy wcześniej i zamykali je później. Wprowadzali też liczne promocje, by zachęcić klientów do zakupów.
Na początku lat 60 XX w. określeniem Czarny Piątek zaczęli posługiwać się policjanci z kilku stanów. Nawiązywało ono do fatalnej sytuacji na drogach i dużych, problematycznych tłumów w sklepach. Funkcjonariusze musieli pracować po 12 godzin, żeby zapanować nad chaosem spowodowanym dniem wolnym.
W latach 80. pojawiła się koncepcja, która łączyła powstanie nazwy Czarny Piątek z kolorem tuszu używanego przez księgowych do zapisywania utargu. Kolor czerwony oznaczał straty, kolorem czarnym zapisywano zyski. Ponoć pierwszy dzień po Dniu Dziękczynienia był momentem przełomowym dla sprzedawców. Rozpoczynał świąteczny wzrost utargów, który trwał mniej więcej do stycznia, co pozwalało przedsiębiorcom wyrównywać straty za pozostałą część roku.
Inna historia mówi, że w latach pięćdziesiątych pracownicy masowo zgłaszali nieobecność w pracy następnego dnia po Święcie Dziękczynienia, by mieć czterodniowy wolny weekend. To sprawiało, że handlowcy, chcąc wykorzystać potencjał zakupowy, otwierali sklepy wcześniej i zamykali je później. Wprowadzali też liczne promocje, by zachęcić klientów do zakupów.
Coraz częściej wyprzedażowy piątek zamienia się w wyprzedażowy weekend. Marki dostrzegają rosnące zyski, które powoduje przedłużenie promocji i chętnie z tego korzystają. W ubiegłym roku podczas Black Friday i całego weekendu zakupy zrobiło ponad 170 milionów Amerykanów. Coraz częściej akcje promocyjne wprowadzane są również w sklepach internetowych.
Black Friday w Polsce pojawił się dopiero kilka lat temu. Święto wyprzedaży funkcjonuje u nas pod nazwą Czarny Piątek. Choć nie ma powiązania z żadnymi ważnymi wydarzeniami w naszym kraju, zwyczajowo również jest obchodzony w ostatni piątek listopada. Z roku na rok zyskuje coraz większą popularność. Niestety wysokość zniżek w wielu przypadkach pozostawia wiele do życzenia. W porównaniu do amerykańskich wyprzedaży są one ledwie zauważalne. Zdarza się też, że sklepy specjalnie w ten dzień zwiększają ceny wcześniej przecenionych produktów.
Pomimo to bardzo często można kupić ciekawe produkty w naprawdę dobrych cenach. Na naszym rodzimym rynku dużą popularnością w ten szalony dzień cieszą się sklepy z elektroniką oraz sprzętem RTV i AGD.
Jedne z ciekawszych wyprzedaży w tym roku oferuje Media Expert. Marka przygotowała promocję Black Friday oraz Black Weeks. W promocyjnych cenach kupimy telewizory, laptopy, smartfony, sprzęt audio, komputery stacjonarne i akcesoria oraz sprzęt AGD.