Tęcza, Tęcza… „ha, ha, ha”

Dziś mija równo tydzień od 11-go Listopada – dnia, który nie zawiódł (a może zawiódł?) nas niezbyt przyjemnym faktem zamieszek.
Większość typowała zadymy – tadam – były i one. Jednak największe emocje wywołał incydent na Placu Zbawiciela, o którym pisałem dzień później >>tutaj<<
Dziś kolejny etap wieloletniego już show prasowego pt. „Bitwa na okładki”. Strzelam w ciemno, że wiele z nich będzie właśnie w kolorach tęczy z dominującą – wręcz ognistą – pomarańczową barwą. Od dawna kioski i salony prasowe w całej Polsce zamieniane są w galerie wątpliwej jakości „sztuki”. Okazuje się jednak, że tęcza ma szczególną moc – niesamowicie łączy i dzieli. Skrywała w sobie tę siłę po to, by w chwili spalenia, ulotnić ją do eteru. I tli się do teraz, ale już w innej materii – w nas.
Choć na Facebooku ludzie próbowali osiągnąć consensus w sprawie tego co powinno powstać przy Placu Zbawiciela, to każdy kolejny pomysł wydawał się bardziej absurdalny od poprzedniego. Jednym z najbardziej – według mnie – nietrafionych jest tęcza biało-czerwona…. O zgrozo – kreatywność godna twórcy Zakładu Pogrzebowego „Słoneczna przyszłość”.
Po pierwsze to byłaby profanacja flagi – jednego z głównych symboli narodowych – dziś dość archaicznego (ale jednak) powodu do dumy.
Jestem przekonany, że z kwiecistej zakrzywionej instalacji w barwach naszego państwa, nie byliby dumni nawet maszerujący Narodowcy. Druga strona medalu to fakt, że środowiska identyfikujące się z tęczą – lub te, które uzurpują sobie do niej prawo – poczułyby się pokonane. To w państwie demokracji oznacza cios i motywuje do odwetu – tu nikt białej flagi wywieszać nie chce.
Tęcza powinna zostać odbudowana i tym samym stać się – mimochodem – symbolem walki z chuligaństwem!
Abstrahując już od środowisk LGBT, których symbolem także jest tęcza; abstrahując od Narodowców i Prawicowców, którzy >promują< instalację przy Placu Zbawiciela czyniąc z niej dzieło szatana i splot degeneracji; abstrahując nawet od skrzatów, które za tęczą chowają złote garnce; abstrahując od przedszkolaków śpiewających w przedszkolach „Narysuję tę tęczę i na zawsze ci wręczę. By ci było tęczowo, tęczę noś kolorową. (Fasolki)
Abstrahując od kuriozalnych pomysłów na rekonstrukcję tęczy, uważam, że Plac Zbawiciela trzeba po zamieszkach na nowo zagospodarować utrudniając innym destrukcję.
Politycy nadal kontynuują swoje tournée po studiach telewizyjnych, w których sztuka z Placu Zbawiciela – czy „żywa”, czy „martwa” jest tematem #1.
Ponieważ każde tournée powinno mieć nazwę proponuję „Tęcza, tęcza, cza, cza, cza” – proste chwytliwe i jakby gdzieś to już słyszeliśmy?
Cza, Cza, Cza, czyli rytmiczne próby programowanie innych na swoje poglądy, bo już nawet nie perswazja, nie zachęcanie – stale utrzymane dialogi w słynnej tonacji „bo ja mam rację, a pan nie ma racji”. Progresja agresji słowa.
W dobie swobody wypowiedzi wspomaganej mediami społecznościowymi dochodzi do dehumanizacji (słownego bestialstwa) i androidyzacji emocji.
Przecież wg polityków spierających się m.in. na Twitterze – tweety to TYLKO słowa. A tamtejszy poziom żartu często jest na poziomie alarmu bombowego. (Czytelniku, wygoogleuj chociażby „Guział Twitter“)
Przyzwoitość i elementarne zasady dyskusji są widokiem tak rzadkim jak człowiek w budce telefonicznej. Tamtejszy sarkazm także jest jakby „Designed in California, Assembled in China”.
Wczoraj na wydarzeniu Blog Forum Gdańsk, Jurek Owsiak powiedział, że „prosty język jest czymś, co nas do siebie zbliża”.
Jednak zbyt prosty – można pomyśleć, że prostacki – język jest czymś co nas od siebie oddala.
„Koleżanko, kolego popatrz czasem na niebo.
Czasem zdarzyć się może cud,
zjawisko w kolorze.”
Fasolki. 1990.
Mikołaj Nowak. 2013.
Zawodowo związany ze społecznościami w Polsce od początku ich istnienia. Pracę zaczynał w Grono.net – pierwszym polskim serwisie społecznościowym, następnie współtworzył i koordynował komunikację via projekty specjalne w BR Onet dla najbardziej wymagających Klientów. Aktualnie związany z „Faktami” TVN, gdzie odpowiada za strategię komunikacji marki via Internet współtworząc unikatowy pomost między Newsroomem, a Mediami Społecznościowymi.