Z ziemi polskiej do włoskiej. EXPO w liczbach
Tegoroczne EXPO w Mediolanie, dobiega końca. 31 października bramy prowadzące na teren światowej wystawy zostaną zamknięte. Po pół roku obecności Polski w tym wyjątkowym wydarzeniu przyszedł czas podsumowań.
Od początku maja do końca października, 147 krajów, w tym Polska, na 110 hektarach prezentowało swoje dziedzictwo kulturowe i promowało krajową markę. Temat przewodni: „Wyżywienie planety, energia do życia” sprawiał, że w głównej mierze przez żołądek trafiano do serc odwiedzających. A było do kogo trafiać. Liczba gości osiągnęła 20 mln osób. Nie dziwi więc fakt, że zarówno przed bramami, jak i przed każdym z 54 pawilonów, wybudowanych na potrzeby EXPO ustawiały się długie kolejki.
Skrzynka na jabłka
Polski pawilon należał przez cały ten czas do jednego z najchętniej odwiedzanych. Optymistyczna wersja zakładała, że zobaczy go od środka około 800 tys osób. Najnowsze dane wskazują na to, że będzie to ponad 1,4 mln osób. Przez ostatnie tygodnie wystawy, polski pawilon przeżywał prawdziwe oblężenie, a każdego dnia pojawiało się w nim około 20 tys. osób. Nie dziwi więc fakt, że kolejka do polskiego pawilonu była codziennie tak długa, że niemal otaczała cały budynek. O czym kilkukrotnie wspominały włoskie gazety.
Budynek już z zewnątrz przyciągał uwagę zwiedzających. Czwarty co do wielkości obiekt, zajmujący powierzchnię niemal 1400 mkw, zewnętrzną elewację stworzoną ma ze zbitych deseczek, które przypominać mają skrzynki na jabłka. I motyw jabłek obecny jest na wszystkich etapach zwiedzania. Oczywiście wszystko ze względu na fakt, ze Polska jest największym w Europie i trzecim na świecie producentem tych owoców, a także największym ich eksporterem.
Polskie przysmaki
Każdego dnia w polskim pawilonie rozdawana była niemal tona soczystych, polskich jabłek. Zaś pierwszą atrakcją, którą napotykali zwiedzający był magiczny ogród, a w nim królujące ponad polskimi krzewami i ziołami, jabłonie.
Jabłka pojawiały się także w polskiej restauracji, w postaci, serwowanej gościom, szarlotki. Podniebienia zwiedzających, kucharze raczyli także polskim bigosem, pasztetem z dziczyzny, śledziami, zupami i oczywiście pierogami. Każdego dnia sprzedawanych było kilkaset porcji wszystkich tych dań. Zaś podczas Dni Czekolady rozlewano każdego dnia tysiąc porcji aksamitnej płynnej czekolady prosto z Polski.
Międzynarodowy sukces?
Czy jednak takie działania promocyjne przyniosą wymierne korzyści po zakończeniu EXPO? Szacowano, że udział w wystawie światowej pochłonie około 60 mln złotych, a zapewnić on miał Polsce większą liczbę turystów, nowe kontrakty gospodarcze czy zwiększony eksport. Na sprawdzenie poziomu takich wskaźników i ocenę czy EXPO rzeczywiście się opłaca, jest jeszcze za wcześnie. Jednak już teraz wspomniane liczby świadczyć mogą o zdecydowanym sukcesie polskiego pawilonu i odpowiednim zaakcentowaniu obecności Polski na EXPO.
::
Fot. Materiały prasowe