...

BRIEF dociera do polskich firm i ich pracowników – do wszystkich tych, którzy poszukują inspiracji w biznesie i oczekują informacji o ludziach, trendach i ideach.

Skontaktuj się z nami

Zmierzch korporacji?

Trendy na 2014 rok dotyczą z jednej z strony mikrowytwórczości, startupów rosnących w siłę i bardzo zindywidualizowanych zjawisk, a z drugiej strony są napędzane przez największe globalne korporacje. Czy są to dwa wykluczające się trendy?

Artykuł ukazał się w styczniowym numerze magazynu „Brief”, który dostępny jest za darmo na urządzeniach z iOS.

::

Jeśli weźmiemy pod uwagę wyłącznie wyniki finansowe to o zmierzchu korporacji nie może być mowy. Amerykańska sieć handlowa Wal-Mart ma przychody na poziomie całego PKB Argentyny, czyli 26. największej gospodarki świata w 2012 roku, a holenderski Shell notuje obroty w wysokości ponad połowy PKB kraju skąd pochodzi. Jeśli spojrzymy tylko na firmy technologiczne to Apple ma większe przychody niżPKB Nowej Zelandii, Samsung większe niż gospodarka Ukrainy, a Google na poziomie Luksemburga.

Z drugiej jednak strony, nawet najbardziej znane korporacje nie sąwieczne, o czym na własnej skórze boleśnie przekonał się Kodak czy za moment przekona się BlackBerry, ani bezkarne, czego świetnym przykładem jest owiany złą sławą Enron. Nie są też aż tak atrakcyjnym miejscem do pracy jak kiedyś, choć wciąż Google, globalna korporacja, wygrywa wszelkie rankingi jako „pracodawca marzeń”. A jeśli, mimo wszystko, ktoś jednak chciałby zatrudnić się w tego typu instytucji to miałby na to największe szanse stając się robotem – współczesne wielkie firmy naznaczone światowym kryzysem finansowym zazwyczaj nie zatrudniają więcej niżkilkadziesiąt tysięcy osób. Poza Wal-Martem, oczywiście, ale prawdopodobnie niewielu jego pracowników chwali się, że „pracuje w korporacji”.

Dla pracowników, korporacje to przeżytek. Ludzie, zwłaszcza młodzi, sąnimi zmęczeni, „uciekają” stamtąd lub w ogóle nie rozważajątych molochów jako swojego przyszłego zakłady pracy. Jeśli chodzi o zarabianie, cóż, doktryna „too big to fail” nie wzięła sięz powietrza. Nie mniej jednak, warto zadawać sobie pytania o to jak wyglądałby świat zdominowany przez korporacje lub wyłącznie jedną korporację oraz czy jest możliwe abyśmy w ogóle obeszli się bez międzynarodowych firm-gigantów.

 

Świat bez korporacji

Nowa industrialna rewolucja stała się faktem. Tak, jak w XIX wieku maszyna parowa odmieniła oblicze Zachodu, tak w XXI wieku drukarka 3D zrewolucjonizowała globalne wytwórstwo. Każdy jest producentem i konsumentem w jednej osobie. Południowo-Wschodnia Azja nie ma już monopolu na dostarczanie różnej maści dóbr całemu światu. Miejsca pracy powróciły do Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Francji i innych państw, w których na przełomie XX i XXI w. masowo zamykano fabryki. Z resztą, ogromnych fabryk prawie jużnie ma. Produkowanie dóbr odbywa w zaciszu przydomowych warsztatów lub w jednym z pokoi.

W świecie bez korporacji indywidualizacja jest najważniejsza. Każdy składa swój własny, wyjątkowy smartfon złożony z ogólnodostępnych części składowych. Część z nich wykonuje się samodzielnie korzystając z lutownicy, która stała siętak samo powszechna jak wiertarka czy zestaw śrubokrętów. Większośćproduktów jest „no logo” lub pochodzi od lokalnych producentów. Chińczycy używają chińskiej elektroniki, a Kanadyjczycy kanadyjskiej.

Zakupy robi się w „warzywniaku”, na kawę idzie się do kawiarni „Na rogu”, a jeśli ktoś ma ochotę jednak nie oglądać filmów poprzez internet to ma do dyspozycji zaciszne kina studyjne. Ubrania nie mają metek, lecz jedynie drobny znaczek pobliskiego krawca. Ludzie z różnych części świata nadal porozumiewają się między sobą przez internet, wymieniają się ideami i poglądami, ale bardzo doceniają to, co dzieje się lokalnie.

Skoro nie trzeba już gonić deadline’ów w wielkich korporacjach to można zachować większa równowagę między życiem prywatnym, a zawodowym. Z drugiej jednak strony, w pracy można być cały czas, ponieważ biuro znajduje się w domu.

Świat bez korporacji ma też swoje wady. Najwyższej jakości produkty są dostępne prawie wyłącznie w krajach, w których powstają. Dostęp do dóbr kultury z innych krajów jest często ograniczony. Przemieszczanie się między kontynentami bez międzynarodowych linii lotniczych nie jest wcale takie proste. No, i ceny wszelkiego rodzaju produktów i usług są wysokie, a zyski skromne. Niektórym brak efektu skali daje się we znaki.

 

Korpo-świat I: Skynet

Świat we władaniu korporacji może zmierzaćw dwóch kierunkach – całkowitej kontroli nad konsumentami lub oddaniu całkowitej kontroli w ręce konsumentów. W pierwszym wypadku takie firmy jak Google czy Apple mogą stać się odpowiednikami Skynetu – nikczemnej korporacji rodem z filmów o Terminatorze. Dzięki big data największa globalna firma wie wszystko o wszystkich mieszkańcach globu. Dzięki swojemu technologicznemu zaawansowaniu może produkować roboty wydajniejsze do ludzi, które zastąpiąich w miejscach pracy oraz będą ich strażnikami, choć i tak odpowiednie algorytmy pozwalają przewidywać co każdy z nas zamierza zrobić lub dokąd się przemieścić. Natomiast za pomocą ogromnych funduszy gromadzonych na wszelkie możliwe sposoby Skynet może sobie kupić przychylność dowolnego rządu na świecie. Władza absolutna korumpuje absolutnie, zatem zarządzający korpo-światem realizują przede wszystkim swoje interesy i dbają o to, żeby nic im nie zagrażało.

 

Korpo-świat II: Wszystko tu i teraz

Drugi scenariusz zakłada, że technologie, które stworzą globalne korporacje nie będą służyły globalnym korporacjom, lecz ich klientom. W tym scenariuszu, wstając rano, gdziekolwiek na świecie, jesteśmy witani przez wirtualnego asystenta, który informuje nas o o naszym planie dnia, pogodzie na dany dzień oraz ewentualnych korkach na drodze do pracy. Gdy już zwleczemy się z łóżka to udamy się do inteligentnej toalety, która kontroluje stan naszego zdrowia, umyjemy zęby szczoteczką, która wyśle e-mail naszemu dentyście informujący o poluzowaniu się plomby i od razu umówi nas na wizytę oraz weźmiemy prysznic, który nas rozpozna i od razu poleje strumień wody o preferowanej przez nas temperaturze. Po porannej toalecie wyjmiemy z lodówki dostarczony z samego rana przez wyspecjalizowaną firmę indywidualnie dobrany zestaw posiłków na cały dzieńi powędrujemy do samojezdnego samochodu, który zawiezie nas do pracy i w tym samym czasie wyświetli na części przedniej szyby dzisiejszą”prasówkę”. Dalsza część dnia także będzie wspierana przez najnowsze technologie, które są dostarczane przez światowych gigantów, ponieważ tylko największe korporacje stać na badania i innowacje zakrojone na szeroką skalę. Co ważne, za wszystkie usługi, z których korzystamy trzeba będzie trochę zapłacić, ale czyż te pieniądze nie są warte niemal nieziemskiej wygody?

 

Najbardziej prawdopodobny scenariusz?

Wszystkie opisane powyżej warianty przyszłości mogą się ziścić, ponieważ są odzwierciedleniem różnych trendów, które dziejąsiętu i teraz. Globalne korporacje rosną w siłę i pieniądze, lecz mniejsze firmy nie ustępują im pola. Jako konsumenci pragniemy indywidualizacji, ale jednocześnie przywiązujemy się do marek. Jak zatem prawdopodobnie będzie wyglądała przyszłość? Korpo-świat z zapędami w kierunku Skynetu będzie równoważony przez lokalnych wytwórców starających się konkurować z największymi graczami. Wszyscy będziemy mieli Samsungi czy iPhone’y, ale też porzucimy gastronomiczne sieciówki na rzecz rodzimej kuchni. Jedne branże będą się w 2014 roku globlaizować jak nigdy dotąd, a inne lokalizować. To nasze decyzje jako konsumentów będą decydować o tym, który z tych procesów będzie przeważał w globalnej gospodarce.

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF