Dobra marka miejsca jest jak magnes
Na wizerunek miasta składają się nie tylko ogromne imprezy czy wielkie inwestycje. To, w jaki sposób zachowuje się taksówkarz czy zapytany o drogę przechodzień, również ma wpływ na percepcję i wizerunek miejsca - mówi Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni.
Na wizerunek miasta składają się nie tylko ogromne imprezy czy wielkie inwestycje. To, w jaki sposób zachowuje się taksówkarz, recepcjonista w hotelu czy zapytany o drogę przechodzień, również ma wpływ na percepcję i wizerunek miejsca. Tak twierdzi w rozmowie z Brief for Poland Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni.
Co jest najważniejsze w procesie budowania silnej marki miejsca?
Budowanie marki zawsze rozpoczyna się wewnątrz miasta czy regionu. Nie da się zbudować silnej, autentycznej marki miejsca bez wsparcia i akceptacji mieszkańców. Dlatego pierwszym i najważniejszym krokiem władz samorządowych powinno być przekonanie mieszkańców do słuszności obranej drogi i celu. Na wizerunek miasta składają się nie tylko ogromne imprezy czy wielkie inwestycje – to jest wszystkim wypadkowa małych rzeczy. To, w jaki sposób zachowuje się taksówkarz, recepcjonista w hotelu czy zapytany o drogę przechodzień, ma wpływ na percepcję i wizerunek miasta. Stąd tak ważne jest, by włączyć mieszkańców w proces budowania marki, by stali się jej bezcennymi – bo najbardziej wiarygodnymi – ambasadorami.
Czego potrzebuje Gdynia, aby umocnić swoją markę, także na arenie międzynarodowej?
Gdynia wypracowała silną, rozpoznawalną markę, zarówno w Polsce, jak i za granicą. Budowanie marki to jednak długofalowy proces, zatem tym, czego Gdynia potrzebuje, jest czas i konsekwencja w działaniu.
Jakie działania są prowadzone w tym kierunku?
Pracujemy dwutorowo – z jednej strony, konsekwentnie ulepszamy i rozwijamy nasz „produkt” – stwarzamy w Gdyni warunki dla biznesu, inwestujemy w infrastrukturę, kulturę, sport, kreujemy gdyńskie produkty turystyczne, z drugiej zaś, komunikujemy nasze działania na zewnątrz. Bierzemy udział w międzynarodowych targach inwestycyjnych i turystycznych, ale też aktywnie uczestniczymy w międzynarodowych organizacjach i projektach, jak choćby Cruise Baltic, który ma na celu promowanie Bałtyku jako celu dla turystów przypływających na ogromnych statkach wycieczkowych.
Hasło Welcome Festivalu brzmi: „Silna marka jest źródłem pieniędzy. Twoich pieniędzy”. Czy zgadza się Pan z tym stwierdzeniem?
To wyśmienite credo dla festiwalu. Między siłą marki a wymiernymi korzyściami zachodzi bowiem oczywista korelacja. Nie tylko w przypadku produktu rynkowego, ale również tak skomplikowanego i wielowarstwowego fenomenu, jakim jest miasto. Regiony i miasta, podobnie jak dobra konsumpcyjne, muszą konkurować ze sobą. Dzięki konsekwentnemu budowaniu marki miasto staje się rozpoznawalne i tworzy przewagę konkurencyjną względem innych miejsc, a wówczas łatwiej o przyciąganie turystów czy inwestorów. Bo dobra marka niczym magnes przyciąga inne dobre marki. Tak dzieje się w Gdyni, gdzie zdecydowały się zainwestować wielkie firmy, znane na całym świecie, jak choćby Thomson Reuters, Sony czy Geoban, tworząc setki nowych miejsc pracy. To zaś znajduje przełożenie na jakość życia mieszkańców, która w Gdyni – jak pokazują kolejne rankingi – jest najwyższa w Polsce.
Dlaczego, Pana zdaniem, warto w maju przyjechać do Gdyni na Welcome Festival?
Zarówno z uwagi na ciekawy program festiwalu, ale też dla samej Gdyni. Nasze miasto jest piękne o każdej porze roku, a późną wiosną, gdy zielenią się drzewa, zaś ulice, parki i skwery wręcz toną w kwiatach, Gdynia pokazuje swoje najbardziej urokliwe oblicze.
Cały wywiad można przeczytać w majowym numerze magazynu „Brief” (nr 151/2012). Zapraszamy do lektury.