Kolejne kłopoty Ubera w Stanach
Korporacja zmierzy się z kolejnym pozwem amerykańskiego Departamentu Sprawiedliwości. Zdaniem Kristen Clarke, asystent prokuratora generalnego, Uber nie ma prawa utrudniać transportu osób z niepełnosprawnościami.
W jej opinii to, że niektóre osoby potrzebują więcej czasu, aby wsiąść do samochodu, to nie może być podstawa do obarczania ich dodatkowymi kosztami. Aktualna polityka Ubera mówi o dwu minutowym czasie oczekiwania na pasażera, powyżej tych dwóch minut naliczane są dodatkowe opłaty.
Kristen Clark powołuje się na ADA (Americans with Disabilities Act), który zabrania dyskryminacji ze względu na niepełnosprawność. Dodatkowo zdaniem prokurator Uber nie może oczekiwać od klientów korzystania jedynie z opcji „wheelchair-accessible services” (usługi dostępne dla osób na wózkach inwalidzkich) czy też „Uber Assist”. Jednym z powodów jest ograniczona ilość takich kierowców i samochodów. Dodatkowo niektóre takie osoby mogą nie życzyć sobie dodatkowego wsparcia.
Nie jest to pierwszy problem Ubera na drodze prawnej z osobami z niepełnosprawnościami. W kwietniu bieżącego roku firma musiała zapłacić 1.1 miliona dolarów niewidomej kobiecie, po tym, jak czternaście razy została ona pozbawiona możliwości przejazdu przez odjeżdżających kierowców.
Według badań z 2020 roku przeprowadzonych przez uniwersytet w Tennessee, osoby z niepełnosprawnością muszą zarabiać dwadzieścia osiem procent więcej od osób o pełnej sprawności, aby uzyskać ten sam standard życia.