Miasto też człowiek: Warszawa
Modna trzydziestolatka, atrakcyjna pięćdziesiątka, energiczna, starsza pani, siostry syjamskie, młody singiel, dojrzały pan z obco brzmiącym akcentem, a może introwertyczny facet w średnim wieku… Od kilku lat w wakacyjnym numerze magazynu „Brief” przedstawiamy portrety pamięciowe marek komercyjnych. W tym roku rozszerzamy projekt i pokazujemy także, jak wyglądałyby wybrane polskie miasta, gdyby były ludźmi. Poniżej portret pamięciowy m.st. Warszawy.
Warszawa
Ta dziewczyna się zmieniła… a może po prostu dała się lepiej poznać. Dziś mówią o niej, że jest coraz bardziej otwarta. Ma coraz więcej przyjaciół, choć początki tych przyjaźni bywały chłodne. Nie stroni już jednak od odwiedzin u Kraka czy Wrocka. I podobnie w drugą stronę.
O dowód osobisty od dłuższego czasu jej nie pytają, jednak też niewiele osób mówi do niej per pani. Tak na oko, no, pewnie trzydzieści z groszem, ale ile lat ma faktycznie – tym się nie chwali.
Pierwsze wrażenie? Pozytywne. Ma w sobie tę przyjemną pewność siebie, taką wielkomiejską, w dobrym słowa znaczeniu, choć wcale nie pochodzi z dużego miasta. Mieszka w stolicy od czasu studiów i wpasowała się tam jak rodowita – nikt nawet nie pyta, skąd pochodzi. Zresztą kto ma pytać, znajomi też w większości przyjezdni. Czujność jednak trzeba zachować, nie dać po sobie poznać, więc ubrania nosi modne… niemniej niż knajpy, które odwiedza – przyzwyczaiła się już nawet, że trzeba między nimi nabić trochę kilometrów.
Jeśli aktualne stanowisko pracy nie jest modne wystarczająco, zdarza się jej lekko podkoloryzować w CV. Zawsze może też wspomnieć o trzech startupach, na razie w fazie planowania.
No, i co tu dużo mówić – jest ładna. Jedna z ładniejszych. I sprytna, zaradna życiowo. Ciągną więc do niej chłopaki, ciągną dziewczyny. Jak do Zbawiciela.
Zobacz także: „Miasto też człowiek: Kraków”
::
Więcej „portretów pamięciowych” polskich marek miast w wakacyjnym numerze magazynu „Brief”. Zapraszamy do lektury!