Nowa aplikacja pomoże konsumentom sklepów stacjonarnych

Jak często szukamy informacji w internecie o produktach spożywczych planując listę zakupów? 81 proc. Europejczyków wyszukuje informacji o produkcie, zanim zdecyduje się na zakup. 32 proc. porównuje produkty i ich ceny, ale Google nie posiada informacji na temat aktualnych cen i dostępności produktów w sklepach stacjonarnych. Jak w takim razie pomóc konsumentom kupującym w klasyczny sposób? Odpowiedź na pytanie mają twórcy aplikacji Billy.

19 milionów smartfonów w Polsce

 

Dziś w kieszeniach Polaków w wieku 15+ znajduje się prawie 19 milionów smartfonów. Oznacza to, że rynek jest już mocno nasycony zarówno pod względem liczby urządzeń, jak i aplikacji. Przeciętny użytkownik smartfona korzysta w każdym miesiącu z 27 aplikacji (co od kilku lat pozostaje na tym samym poziomie), jednak czas spędzony ze smartfonem wzrasta co roku, w tym roku wynosząc ponad 40h miesięcznie, co oznacza dwukrotnie więcej niż 4 lata temu.

Kto przetrwa?

 

W takim świecie przetrwają tylko aplikacje, które przynoszą realną korzyść użytkownikowi i spełniają jednocześnie kilka jego potrzeb. Użytkownik do każdej czynności (zakupy, planowanie podróży, komunikowanie się ze znajomymi, itp.) chce mieć jedną aplikację, najlepszą i wypełniającą wszystkie potrzeby związane z daną czynnością. 

Przykładowo, dziś gdy użytkownik planuje zakupy spożywcze, korzysta z kilku aplikacji: do listy zakupów, do przeglądania gazetek promocyjnych, do zapisywania wydatków i prowadzenia budżetu,  a gdy np. cierpi jeszcze na jakieś alergie pokarmowe lub kupuje produkty  eko i bio, to sprawdza w internecie, które produkty są dla niego odpowiednie. Jednak zbyt dużo czasu spędzonego w kilku aplikacjach, prowadzi do poszukiwań jednej dobrej aplikacji do całego procesu zakupowego – odpowiednika iPhona na zakupach spożywczych (iPhone w 2007 r. zastąpił kilkadziesiąt modeli telefonów do robienia zdjęć, słuchania muzyki czy przeglądania stron internetowych).

Dzielić się wiedzą

 

Smartfony sprawiły, że użytkownicy chcą również współtworzyć ich zawartość, dzieląc się z innymi użytkownikami swoją wiedzą, informacjami, tym co lubią lub gdzie są. Dlatego zaskakujące jest, że mając tysiące aplikacji do robienia listy zakupów, nikt dotychczas nie wpadł na pomysł, aby wykorzystać wiedzę ludzi, którzy sięgają po produkt z półki, czyli to, że wiedzą, co, gdzie i ile aktualnie kosztuje. E-sklepy oferujące produkty FMCG mają swoje porównywarki cen, łatwo można wyszukać gdzie kupimy najtaniej lub gdzie produkt będzie dostępny. A stacjonarne sklepy nie.

Kolejnym problemem, który rozwiązywany jest niestety przez kilka aplikacji to zapisywanie wydatków, aby konsument wiedział, ile wyda przy kasie. Mamy aplikacje z listami zakupów, mamy aplikacje do zapisywania wydatków, ale brakuje synergii. Żeby korzystać z tych rozwiązań, trzeba na początku zaznaczyć produkt na liście zakupów, po czym wejść do aplikacji opisującą budżet i zapisać wydatek. I tak w kółko. Okazuje się, że powstaje z tego dość skomplikowany proces. 

Asystent zakupów

 

Aplikacja Billy ma na celu pomóc milionom Polaków oszczędzić czas i pieniądze. Aby nie tracić czasu na bieganie od sklepu do sklepu w poszukiwaniu wszystkich potrzebnych produktów i do tego nie przepłacać, warto sięgnąć po nowe technologie. Billy – Asystent zakupów to najnowsza aplikacja, dzięki której konsument w telefonie może sprawdzić, co, gdzie i za ile kupić w okolicznych sklepach i czy produkt jest  bezpieczny i odpowiedni. Pomoże również podzielisz się informacją o cenach z sąsiadami i spisać swoje wydatki. Aplikację działa na systemie Android i iOS, jest dostępna bezpłatnie w sklepach Google Play i App Store.

– Kiedy wracałem ze zbyt długich zakupów, ze śmietaną 12 %, a nie 36%, w opakowaniu 500g zamiast 200g i do tego nie tego producenta, na dodatek przepłacając 4 zł, stwierdziłem, że potrzebuję jakiegoś rozwiązania, które ułatwi mi robienie zakupów. Mam w telefonie różne aplikacje z listami zakupów, ale w żadnej nie mogłem wybrać konkretnych produktów i porównać ich aktualnych cen w lokalnych sieciach handlowych, sprawdzić czy nie ma w nich alergenów i do tego podzielić się cenami z sąsiadami. Tak zrodził się pomysł opracowania aplikacji Billy – Asystent zakupów – opowiada Marcin Piechocki, menedżer produktu w firmie Springloft, współtwórca aplikacji.

 

 

Aplikacja pozwala na sprawdzenie, ile zapłacimy za jeden produkt lub cały koszyk zakupów w danej sieci handlowej. Dzięki temu możemy wybrać sklep, w którym dostaniemy nasze ulubione produkty w najkorzystniejszej cenie i zaoszczędzić nawet 250 złotych miesięcznie. Rocznie to aż 3000 złotych, które można przeznaczyć np. na wakacje. Aplikacja zapisuje też automatycznie nasze wydatki w celu ich analizy (np. według daty, kategorii czy miejsca zakupu, czyli porównania obecnej ceny z naszym ostatnim zakupem). Wydatki możemy zapisywać w podziale dziennym, tygodniowym lub miesięcznym. Billy pozwala kontrolować wydatki w poszczególnych kategoriach produktów i lepiej panować nad swoim budżetem domowym.

– Siłą tej aplikacji będzie społeczność użytkowników – miliony Polaków robiących codziennie zakupy. Wystarczy, że każdy z nas poda ceny dla kilku swoich produktów, a inni użytkownicy będą mieli aktualne informacje o cenach i dostępności tych produktów. Na starcie aplikacji w bazie produktów będzie około 23 tysiące artykułów z szeroko pojętej kategorii FMCG (żywność, chemia, kosmetyki, artykuły dla zwierząt i artykuły przemysłowe) – czyli produkty dostępne w popularnych sieciach handlowych – powiedział Jan Skommer, iOS Developer w firmie Springloft, współtwórca aplikacji.

Aplikacja Billy ostrzega również alergików, jeśli produkt zawiera zaznaczony przez nich alergen.

 

::

 

Foto: Fotolia/ra2 studio

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF