Reklamy nas nie interesują

Trwa etap zgłoszeń do konkursu Welcome 2013, którego zwycięzców poznamy już 25 czerwca br. Na czym polega formuła i kto może aplikować? Na pytania Grzegorza Kiszluka odpowiada Leszek Stafiej, przewodniczący jury konkursu Welcome.

Chciałbym porozmawiać o tym, co nas czeka w czasie drugiej edycji festiwalu, która odbędzie się w dniach 24-25 czerwca w Warszawie. Konkurs Welcome jest nieco inny niż wszystkie – na czym polegają te różnice?
Rzeczywiście, jest inny niż wszystkie do tej pory znane mi konkursy – to jeden z powodów, dla których skorzystałem z zaszczytnej propozycji przewodniczenia jury. Cieszę się, że jestem częścią sukcesu – a druga edycja Pierwszego Festiwalu to też jest precedens…

Zazwyczaj konkursy poświęcone tematyce marketingu miejsc nie są konkursami samodzielnymi, lecz funkcjonują jako kategorie przy okazji innych wydarzeń. Tutaj mamy do czynienia z nową sytuacją…
Tak, i to jest właśnie pierwsza, podstawowa różnica. Druga zaś, to fakt, że nie jest to konkurs reklamowy – i to właśnie ten aspekt wydarzenia pociąga mnie najbardziej.

Co to znaczy?
Celem konkursu nie jest przegląd i nagradzanie prac o charakterze reklamowym. To raczej przegląd projektów, które z samą reklamą mają niewiele wspólnego, zaś z marketingiem już bardzo wiele. Całe przedsięwzięcie odbywa się w duchu marketingu miejsc, marketingu terytorialnego czy regionalnego – to zupełnie inna kategoria, inna wartość marketingowa, przede wszystkim z punktu widzenia użyteczności publicznej. I, znowu, uzasadniając swoją obecność w ramach projektu, chcę powiedzieć, że bardzo odpowiada mi ewolucja, która cały czas postępuje – zrobiliśmy już sporo w dziedzinie marketingu komercyjnego, teraz czas na to, by wszystko, czego nauczyliśmy się, pracując przez lata w tej dziedzinie, oddać w pewnym sensie społeczeństwu. I temu właśnie służy festiwal.

Na czym polega różnica miedzy konkursem, który nagradza kreacje i reklamy, a konkursem, który przygląda się projektom marketingowym?
Główna różnica polega na tym, że reklama jest pewnego rodzaju obietnicą. Czy ją spełnimy, czy też nie, to inna sprawa. Idąc dalej, w przypadku oceniania kreacji, nie interesuje nas to, czy obietnica została spełniona. Przyglądamy się tylko formie. Natomiast tu, w konkursie Welcome, nie interesuje nas forma, lecz projekty, w przypadku których użyteczność publiczna jest sprawdzalna. Nie liczą się obietnice, lecz działania, które są realizowane. Liczą się projekty, które angażują co najmniej trzy podmioty stanowiące o treści miejsca jako wspólnoty, czyli, po pierwsze, biznes, po drugie, samorząd w jego najszerszym znaczeniu – nie urząd i urzędnicy, ale samorząd jako działalność – po trzecie zaś, nauka, która może wesprzeć współpracę między biznesem, samorządem i mieszkańcami, tymi, którzy są reprezentowani przez jednych i drugich.

A czy jest w konkursie miejsce dla agencji reklamowych?
Jest. Oczywiście. Agencje reklamowe mogą występować zarówno po stronie biznesu, jak i, w pewnym sensie, nauki – w ich szeregach działają specjaliści w dziedzinie marketingu, badań czy analiz społecznych itp.

Kto może zgłaszać prace?
Każdy przedstawiciel grupy trzech wskazanych podmiotów. I to jest kolejna różnica, wracając do Twojego pytania z początku rozmowy. Tutaj każdy, kto jest zaangażowany w realizację pasującego do idei konkursu projektu, bez względu na to, czy jest jego realizatorem, wykonawcą, czy współwykonawcą, może go zgłaszać.

O jakich projektach mówimy?
Z mojego punktu widzenia są to projekty użyteczności publicznej, które stanowią część bardzo przeze mnie cenionego dialogu społecznego. Dialog społeczny zaś to społeczeństwo obywatelskie, budowanie wspólnot, które nie są wspólnotami mieszkańców, wbrew temu, co się powszechnie uważa. Miasta to nie są społeczności mieszkańców, lecz społeczności obywateli – zdawałoby się drobna różnica…

Na czym ona polega?
Na tym, że mieszkańcy robią to, na co im pozwala albo co im każe samorząd przez nich wybrany, obywatele zaś sami podejmują decyzje i to nie tylko przez elekcję, poprzez wybory, ale również poprzez własne inicjatywy. Obywatele to właśnie m.in. biznesmeni, naukowcy oraz samorządowcy – i chcę tu podkreślić, nie tylko urzędnicy, ale również organizacje pozarządowe czy wszelkiego rodzaju inicjatywy obywatelskie, które przy pomocy urzędów czy instytucji samorządowych są realizowane.

Czy dla tych wszystkich wymienionych przez ciebie grup społecznych i organizacji jest miejsce na tym festiwalu?
Tak, absolutnie. I uważam, że na tym polega jego unikatowość. Nie znam innego festiwalu, który by tworzył podobne forum, który by dawał okazję do przedstawienia podobnych projektów. Nie ma takiego festiwalu z całą pewnością w Polsce, a o ile mi wiadomo, choć tu mogę się mylić, nie ma też imprezy czy wydarzenia o podobnym charakterze na świecie.  

Czy wszystkie zasady, o których mówimy, które obowiązują w ramach konkursu, są jakkolwiek eksponowane? Czy można czegoś więcej dowiedzieć się o nich samych, nauczyć się czegoś nowego w czasie tych dwóch dni, kiedy to trwa festiwal?
Oczywiście, ponieważ festiwal nie jest tylko paradą gwiazd. To jest cykl spotkań, które w pewien naturalny sposób prowadzą do gali i do prezentacji projektów godnych wyróżnienia. Festiwal jest swego rodzaju seminarium dotyczącym marketingu terytorialnego, a więc mówi się tam o wszystkim, co dla jednostek samorządu, jednostek terytorialnych jest istotne – zarówno o marketingu, jak i o projektach biznesowych czy o przykładach współpracy.

Właśnie, o przykładach… Więcej jest teorii czy praktycznych przykładów?
Zdecydowanie więcej jest przykładów i zdecydowanie większy nacisk kładzie się na wymianę doświadczeń, a nie tylko na wykłady teoretyczne. Wymiana jest bardzo istotna. Stawiamy na to, że ludzie będą nie tylko uczestniczyli w spotkaniach seminaryjnych, ale też przez cały czas trwania festiwalu będą wymieniali poglądy również zgodnie z nowoczesną zasadą otwartych kuluarów, w których, jak wiadomo, czasami dzieje się więcej niż na salach wykładowych.  Kuluary na pewno będą istotnym forum wymiany.

Leszku, przygotowywałeś wiele projektów dla polskich miast. Czy da się odnaleźć w naszym kraju przykłady działań realizowanych w zgodzie z Trójkątem Efektywności Briefu – gdzie ma miejsce nie tylko inicjatywa jednej strony, ale rzeczywista współpraca kilku stron, partnerstwo partycypacyjne?
Owszem, kilka takich przykładów możemy wskazać. Wiele ich nie znam, ale z podwórka najbliższego ciału i duszy warto przywołać choćby Warszawę – mimo że działania realizowane w ten sposób nie są wielkimi projektami, to jednak są. Ubiegłoroczni laureaci konkursu również udowodnili, że nie pozostajemy w tyle. Wszyscy nagrodzeni zasługują na naśladownictwo. Należy dodać, że w czasie tej edycji festiwalu, podobnie jak przed rokiem, będziemy przyglądać się wzorcom zagranicznym. I tam jest z czego wybierać – od bardzo prostych, lokalnych i kameralnych pomysłów, aż po duże imprezy, które angażują przedsiębiorców, uczelnie i samorządy wraz z organizacjami pozarządowymi, które – co chcę podkreślić – są bardzo istotnym uczestnikiem „obywatelskości”. To zaś zmierza ku tzw. demokracji deliberatywnej, przekonaniu, że demokracja nie polega na tym, że się głosuje, lecz na tym, że się dyskutuje – czyli temu, co u nas w kraju dopiero się rozwija.

 

TERMINARZ:

18 lutego – 5 czerwca 2013 – zgłoszenie projektów do konkursu
18 lutego – 16 czerwca 2013 – indywidualna ocena i prace Jury
18 czerwca 2013 – wyłonienie zwycięskich projektów
25 czerwca 2013 – ogłoszenie zwycięskich projektów

Więcej informacji na www. welcomefestival.pl.

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF