Społeczeństwu potrzebne są autorytety – nie mentorzy
Słowa te wypowiedział wczoraj w Bazylice Archikatedralnej prezydent Komorowski, podczas pożegnania Tadeusza Mazowieckiego – pierwszego premiera WOLNEJ POLSKI.
Dlaczego zwracam szczególną uwagę na „wolną Polskę”? Bo bardzo wielu z nas >dziś< mylnie interpretuje wolność słowa, o którą >wczoraj< walczyły takie osoby, jak Tadeusz Mazowiecki.
Wolność i swoboda nie zwalnia z szacunku i przyzwoitego zachowania. Tymczasem rachunek, jaki niektórzy młodzi ludzie wystawiają Mazowieckiemu jest przerażający. Tylko wczoraj przeczytałem dziesiątki komentarzy o tym jak bardzo żałoba ta jest niepotrzebna, wybrane:
– „Po co robić żałobę? Przecież młodzi ludzie nie wiedzą kim był Mazowiecki”,
– „W III RP panuje moda na żałobę narodową. Na siłę chcą „uszczęśliwić innych”. Żenada!”,
– „ludzie umierają codziennie, a tu jedna śmierć i wielkie halo…”.
Gdybym musiał oceniać to przywołałbym zaawansowaną impertynencję mieszającą się z nonszalancją. Abstrahując już od kompletnej nieznajomości historii gorsza jest niechęć do nadrobienia braków. Jednak wystarczy energii, by pozostawić złośliwy komentarz.
„Jesteśmy atakowani żałobą” – w jaki sposób? Czy trwająca raptem jeden dzień – należąca się zasłużonemu człowiekowi, którego utrata jest przede wszystkim wielką STRATĄ dla Państwa – żałoba narodowa to przesada?
Nie będę rozwodził się nad tym, kim był Tadeusz Mazowiecki, ale miałem przyjemność go poznać.
Powiem tylko, że był doskonałym architektem relacji, świetnym i pełnym pokory człowiekiem z dystansem. Tymczasem uchodzący za zdystansowanych młodzi ludzie w sieci nie mają za grosz powściągliwości. Milczenie jest złotem.
Okazuje się, że także pokora jest na wagę złota.
W dzisiejszych czasach żałoba narodowa stała się idiosynkratycznym symbolem dzielącym naród (choć nie powinienem idiosynkrazji odwoływać do ogółu, ale w rozbiciu na jednostki);
Dla jednych jest wyrazem szacunku, dla innych zbędną – atakującą (naruszającą!) ich przestrzeń – inwazją czerni i afiszu.
I każdy ma prawo do wyrażenia opinii na ten temat, ale nie każdy zastanawia się, czy czasami warto to robić. A czasami warto milczeć.
W swojej codziennej pracy staram się zamieniać negatywną energię hejterów w coś pozytywnego dla wszystkich. Wychodzę z założenia, że każda opinia jest cenna, jeżeli komuś chce się poświęcić swój czas, aby się nią podzielić. Ale w tym przypadku nie mogę znaleźć niczego na obronę tych, którzy z lekkością spadającego na ziemię piórka sztyletują sens wczorajszego smutku narodowego.
Wystarczyło popatrzeć na wzruszonych i smutnych ludzi na pl. Zamkowym. Dominowała szczerość i zaduma malująca się na ich twarzach, kontrastująca z tym, co obserwowałem w sieci. I było mi przykro.
Jesteśmy krajem nieautoryzowanego, może nawet uzurpowanego mentoringu.
Zastanówcie się i przestańcie bojkotować żałobę narodową ogłoszoną w po śmierci Tadeusza Mazowieckiego; przestańcie bojkotować jakąkolwiek żałobę >po kimkolwiek, kto walczył o to, abyście mogli w wolnej Polsce – w tak nonszalanckiej formie – wyrażać swoje niezadowolenie.
Wnioskuję o ogłoszenie żałoby narodowej po dobrych obyczajach, takcie i pokorze. Nagłośnijmy to intelektualne kalectwo w trosce o przyszłe pokolenia.
::
Autorem felietonu jest Mikołaj Nowak. Zawodowo związany ze społecznościami w Polsce od początku ich istnienia. Pracę zaczynał w Grono.net – pierwszym polskim serwisie społecznościowym, następnie współtworzył i koordynował komunikację via projekty specjalne w BR Onet dla najbardziej wymagających Klientów. Aktualnie związany z „Faktami” TVN, gdzie odpowiada za strategię komunikacji marki via Internet współtworząc unikatowy pomost między Newsroomem, a Mediami Społecznościowymi.