Uber przejął izraelski startup. Wspólnie stworzą autonomiczne samochody
Wielu ekspertów twierdzi, że autonomiczne samochody w przyszłości opanują nasze drogi. Taka wizja zdaje się przyświecać również Uberowi, który we współpracy z przejętym niedawno izraelskim startupem Otto zamierza wyprodukować flotę samoprowadzących się aut. Otto specjalizuje się w tworzeniu systemów umożliwiających autonomiczne poruszanie się pojazdów. Jednocześnie z przejęciem marki, Uber poinformował o pogłębieniu współpracy z Volvo, z którym zamierza opracować autonomiczny pojazd. Ostatnie decyzje marki omówił dla nas Kacper Winiarczyk, dyrektor ds. operacyjnych Ubera w Polsce.
Przejęcie startupu Otto przez Ubera
W ramach programu pilotażowego jeszcze w 2016 roku na ulice Pittsburgha (USA) ma wyjechać 100 samoprowadzących się Volvo XC90. W pojazdach znajdować się jednak będą kierowcy, których zadaniem będzie kontrolowanie autonomicznego systemu i przejmowanie prowadzenia w razie konieczności. – Otto jest liderem w zakresie pojazdów autonomicznych, wprowadził już na drogi samoprowadzące się ciężarówki i samochody. Uber z kolei jest numerem jeden w obszarze mobilności miejskiej, mającym już sześcioletnie doświadczenie na rynku. Połączenie obu firm oznacza, że tworzymy fantastyczny zespół inżynierów, który będzie wyznaczał trendy w rozwoju technologii autonomicznych pojazdów na cały świecie – twierdzi Kacper Winiarczyk, dyrektor ds. operacyjnych Ubera w Polsce. Do kierownictwa Ubera po ostatnich zmianach dołączy m.in. Anthony Levandowski, współzałożyciel Otto i jeden z wiodących specjalistów w obszarze tych technologii, przez pięć lat kierujący również od strony technicznej wysiłkami Google’a w tym zakresie. – To jeden z najlepszych specjalistów w tej dziedzinie na świecie. Trudno o osobę lepiej wykwalifikowaną do kierowania obszarem autonomicznych pojazdów w ramach Ubera – dodaje Winiarczyk.
Powoli zachodząca zmiana
Jak twierdzą przedstawiciele Ubera, pojazdy autonomiczne mogą w przyszłości w znaczący sposób zmniejszyć liczbę śmiertelnych wypadków samochodowych, a także sprawić, że transport stanie się jeszcze bardziej przystępny. Jednak z powodów technicznych, regulacyjnych, a także adaptacyjnych, potrzeba jeszcze sporo czasu, by wprowadzić ten typu pojazdów na szeroką skalę. Kierowcy będą więc współpracować z Uberem jeszcze długo po pojawieniu się autonomicznych samochodów na drogach. – Przed nami bardzo długa faza przejściowa. Mamy jeszcze sporo czasu, by zastanowić się nad tym, jaki wpływ na kierowców będzie miała ta zmiana – tłumaczy Kacper Winiarczyk. Program pilotażowy uruchomiony w Pittsburghu we współpracy z Volvo to pierwsza tego typu inicjatywa na całym świecie, wciąż pozostająca na bardzo wczesnym stadium rozwoju. – Będziemy się jej przyglądać w Europie, ale do wprowadzania jej na lokalnym rynku jeszcze bardzo daleka droga – mówi dyrektor Ubera w Polsce.
Autonomiczne auta przyszłości
Każdego roku na całym świecie w wypadkach samochodowych ginie ponad milion ludzi. 90% z tych wypadków jest spowodowanych przez ludzki błąd. – Jednym z najważniejszych rezultatów wprowadzenia na drogi autonomicznych pojazdów będzie zwiększenie bezpieczeństwa ruchu drogowego poprzez wyeliminowanie możliwości popełnienia tych błędów. Co więcej, samoprowadzące się pojazdy maja potencjał, by zredefiniować zasady miejskiej mobilności – w połączeniu ze współdzieleniem pojazdów mogą zmniejszyć liczbę samochodów na drogach i zmniejszyć zanieczyszczenie miast. Przyczynią się również do ogromnej oszczędności czasu i pieniędzy. Można sobie wyobrazić sytuację, w której w przyszłości posiadanie samochodu na własność będzie zwyczajnie nieopłacalne – puentuje Winiarczyk.
::
Fot. Materiały prasowe