Budowanie marki Belgii

Dlaczego belgijskie firmy nie odwołują się do swoich korzeni w tak dużej mierze, jak przedsiębiorstwa niemieckie? Jakie belgijskie marki mają największe znaczenie dla kreowania wizerunek tego kraju za granicą? I wreszcie, co oznacza marka „Made in Belgium” i czy pomaga w prowadzeniu biznesu w Polsce? Między innymi na te pytania odpowiada Bruno Lambrecht, prezes Belgijskiej Izby Gospodarczej.

Co, Pana zdaniem, oznacza marka „Made in Belgium”?

Myślę, że jest to synonim jakości. Moim zdaniem dobra jakość belgijskich produktów i usług jest tym, co je wyróżnia na arenie międzynarodowej.

Czy firmy belgijskie podkreślają fakt swojego pochodzenia?

Mam poczucie, że niewystarczająco. Wynika to prawdopodobnie ze struktury politycznej Belgii. Kraj ze stolicą w Brukseli podzielony jest na trzy części – flamandzką, walońską i niemiecką. Mieszkańców każdego z regionów dzielą znaczące różnice kulturowe – posługują się oni innym językiem, oglądają inne programy telewizyjne. Z tego względu Belgowie nie mają tak silnych uczuć narodowych, jak choćby Polacy. Większość Belgów zapytanych o to, skąd pochodzą, wskaże raczej Walonię czy Flandrię, niekoniecznie zaś Belgię. Oczywiście są czynniki, które wywołują w obywatelach tego kraju uczucie „belgijskości” i które są spoiwem łączącym naród w całość – wśród nich wymienić możemy belgijską rodzinę królewską czy piłkarską reprezentację narodową. Niestety, na co dzień, ze względu na wspomniane różnice kulturowe, firmy belgijskie zazwyczaj nie podkreślają faktu swojego pochodzenia, chyba że sponsorują Czerwone Diabły czy drużynę siatkarską.

Czy uważa Pan, że gdyby owe uczucia narodowe były silniejsze, firmy belgijskie częściej odwoływałyby się do swoich korzeni?

Tak, tak mi się wydaje. Wystarczy spojrzeć choćby na marki wywodzące się z Niemiec, które podkreślają niemiecką jakość i niemieckie wykonanie. Dobrym przykładem jest tutaj firma Volkswagen, która w swojej komunikacji marketingowej używa hasła w języku narodowym kraju, z którego pochodzi [Das auto – przyp. red.]. Marka „Made in Belgium” nie jest niestety tak mocna, jak można byłoby się tego spodziewać, szczególnie, że Belgia ma wiele wspaniałych produktów, którymi może się pochwalić

Które marki, produkty czy wydarzenia odgrywają największą rolę w kształtowaniu wizerunku Belgii za granicą?

Na pierwszym miejscu należy wymienić belgijskie piwo. Moim zdaniem, jest to jeden z najważniejszych produktów eksportowych Belgii. Wymienić możemy takie browary, jak AB InBev, będący jednym z największych browarów na świecie, a oprócz tego setki czy nawet tysiące regionalnych marek piwa, które są rozpoznawane na całym świecie i które bez wątpienia mogą promować Belgię za granicą. W Polsce popyt na piwa belgijskie jest duży, choć rynek ten nie jest jeszcze wystarczająco dobrze nasycony. Po drugie, warto wspomnieć o belgijskich czekoladkach, które znane są ze swojej jakości i cieszą się dobrą opinią na świecie. Wydaje mi się, że ogólnie pojęta kuchnia belgijska ma duży potencjał promowania tego kraju za granicą. Ciekawym produktem eksportowym są belgijskie ciasteczka do kawy speculoos, produkowane przez firmę Lotus.

Należy również pamiętać o tym, że Belgowie mają ogromną wiedzę i doświadczenie związane z organizacją festiwali muzycznych – właściwie każde miasto ma swój festiwal. Doskonałym przykładem marki promującej ten kraj za granicą jest impreza Tommorowland, która nie tylko co roku przyciąga tłumy turystów z całego świata, ale od kilku lat jest również produktem eksportowym. Festiwale pod tym szyldem organizowane są m.in. w Brazylii.

Dodatkowo, myślę, że tym, co wyróżnia Belgów na świecie, jest ich zamiłowanie do budownictwa, zgodnie z przysłowiem „Każdy Belg urodzony jest z cegłą w brzuchu”. Mieszkańcy tego kraju słyną z tego, że są dobrymi budowniczymi. Z tego względu możemy pochwalić się wieloma firmami, które eksportują swój know-how. Wśród nich wyróżnić można takie przedsiębiorstwa, jak Ghelamco, jednego z kreatorów warszawskiej panoramy, Deme czy też Besix, czyli firmę zajmującą się budowaniem najwyższych na świecie wieżowców.

A co z rodziną królewską? Czy odgrywa ważną rolę w kreowaniu wizerunku kraju?

Myślę, że tak. Rodzina królewska jest symbolem Belgii i dzięki niej kraj jest znacznie lepiej rozpoznawany na całym świecie. Dzięki swoim wizytom politycznym rodzina królewska otwiera wiele drzwi, które w przeciwnym razie mogłyby pozostać zamknięte. Warto zwrócić uwagę na to, że matka królowej jest z pochodzenia Polką. Ten fakt ma na pewno pozytywny wpływ na wizerunek Belgii w Polsce.

Czy, Pana zdaniem, metka „Made in Belgium” pomaga w prowadzeniu biznesu w Polsce?

To zależy od branży. Moim zdaniem metka „Made in Belgium” może wywoływać szczególnie pozytywne odczucia w przypadku sprzedaży takich produktów, jak belgijskie czekoladki, piwo, frytki czy wafle.
Warto dodać, że Belgowie to naród kompromisów, nie tylko w polityce, ale także w biznesie. Wydaje mi się, że dzięki temu, że mieszkańcy kraju ze stolicą w Brukseli są znacznie bardziej elastyczni niż Polacy, szczególnie jeśli chodzi o załatwianie takich spraw formalnych, jak zakładanie konta w banku, Polacy lubią z nimi współpracować.

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF