Jak Apple zabiło Snapchata i (prawie) Facebook

Pod koniec kwietnia  Apple wypuściło aktualizację 14.5 do swoich smartfonów i tabletów. Miała pozwolić użytkownikom na większą kontrolę nad ich danymi. Chodziło między innymi o możliwość zablokowania IDFA (identifier for advertiser), który w dzisiejszych czasach jest kluczowym elementem wykorzystywanym w reklamach online. Dodatkowo każdy, kto zdecyduje się zablokować dostęp do IDFA, pośrednio blokuje dostęp do większości danych dotyczących jego osoby. Znacząco utrudnia to aplikacji tworzenie profili użytkowników, które mógłby zostać wykorzystane w reklamach online. W efekcie taki użytkownik dostarcza mniej danych firmie, a co za tym idzie, generuje zdecydowanie mniejsze przychody.

Zgodnie z przewidywaniami zmiany te uderzyły najbardziej marki które:

• większość zysków generują reklamy.
• znane są ze zbierania ogromnych ilości danych nt. użytkowników.
• duża część użytkowników korzysta z urządzeń mobilnych.

Powyższe punkty są jak na miarę szyte dla takich gigantów jak Snapchat czy Facebook.  Bo to z nich aż 80% użytkowników korzysta jedynie poprzez urządzenia mobilne.

Na efekty nie trzeba było długo czekać. W ubiegły poniedziałek Facebook zaprezentował swoje wyniki finansowe za trzeci kwartał bieżącego roku.

Okazały się, one nieco gorsze od przewidywanych, ale ceny akcji spadły o blisko 5% a kilka dni później, spadek był już bliski 10%.

Nie jest to jednak najbardziej poszkodowana spółka. Na ten niechlubny tytuł zasługuje Snapchat. Opublikowane w piątek dane finansowe pokazały wyniki o  3 miliony dolarów gorsze niż spodziewane. W połączeniu z oświadczeniem, w którym przyznają, iż zmiany wprowadzone przez Apple okazały się trudniejsze dla firmy niż się spodziewali. Ceny akcji z dnia na dzień spadły o 23% a w tym tygodniu sięgnęły prawie 30% w stosunku do dnia przed spadkami.