Kto jest najlepszym ambasadorem marki Polska?

Po blisko 30 latach funkcjonowania w Polsce wolnorynkowej gospodarki i niemal 15 latach w strukturach Unii Europejskiej, nasz kraj wciąż ma bardzo słaby wizerunek, a właściwie poza kilkoma historycznymi postaciami, czy też Solidarnością, z niczym pozytywnym nie jest kojarzony.

Czy to problem? Tak. I to dla Polskiej gospodarki, a więc dla każdej firmy, która ma ambicje wyjścia ze swoją ofertą, lub już sprzedaje swoje produkty, poza granicami naszego kraju. Oczywiście to te firmy, dzięki wyższej sprzedaży, są w stanie więcej płacić swoim pracownikom. Ci są nie tylko szczęśliwsi, że lepiej zarabiają i stać ich na lepszy poziom życia, ale także więcej wydają na zakup różnych dóbr w ramach rynku wewnętrznego, co też napędza gospodarkę krajową. Płacą też wyższe podatki, dzięki czemu więcej pieniędzy trafia nie tylko do budżetu państwa, ale i lokalnych samorządów, które budują drogi i przedszkola, usprawniają funkcjonowanie komunikacji publicznej, czy zapewniają atrakcje rekreacyjno-kulturalne.

Brak silnej marki Polska, którą można budować na podstawie doskonałe, polskie produkty, powoduje, że traci każdy z nas — obywateli.

Oczywiście nie jest tak, że wciąż jesteśmy kojarzeni tylko przez pryzmat: chłopa i furmanki, czy białych niedźwiedzi, biegających po ulicach naszych miast. Niestety wciąż nie zbudowaliśmy tak silnych skojarzeń, jak choćby japońskie technologie, włoski design, szwajcarska precyzja, czy niemiecka solidność i niezawodność, kojarzona przede wszystkim z przemysłem motoryzacyjnym.

Polska jest liczącym się producentem produktów rolno-spożywczych i wbrew pozorom, nie są to wyłącznie jabłka. Lista smaków polski jest naprawdę długa. Każdy Polski region, może poszczycić się przynajmniej kilkoma wyjątkowymi i fantastycznymi produktami, które spokojnie mogą być eksportowane i stać się wizerunkową wizytówką naszego kraju.

Z raportu ARC Rynek i Opinia, dotyczącego potencjału miejsca pochodzenia w marketingu produktów spożywczych, wynika, że 25% Polaków podczas dokonywania wyboru przywiązuje wagę do miejsca pochodzenia produktu spożywczego. 90% respondentów deklaruje, że byłoby gotowych zapłacić 10% więcej za masło, jeśli pochodziłoby ono z Warmii i Mazur. Natomiast 80% ankietowanych deklaruje, że byłoby w stanie zapłacić 10% więcej za jabłka, jeśli byłyby one z Podkarpacia.

Jako propagator wiedzy marketingowej wśród polskich samorządów, od lat uparcie hołduję teorii, że najlepszymi ambasadorami swojej miejscowości są mieszkańcy i to oni dużo lepiej wypromują swoje miasto czy też gminę, niż nawet najdroższa kampania reklamowa w mediach.

Dokładnie tak samo jest z polskimi produktami. Sami – my Polacy – najpierw musimy je poznać, dowiedzieć się i przekonać, że wcale nie są one gorsze od tych zagranicznych, a wielokrotnie przewyższają je jakością, smakiem i są zdrowsze od tych importowanych, a później się w nich zakochać. Budowanie patriotyzmu gospodarczego to proces długotrwały, ale to chyba jedyna droga do zbudowania silnych skojarzeń z naszymi produktami na lata i ukształtowanie z Polaków ich silnych ambasadorów. Kampanie reklamowe mogą wspierać kształtowanie tych postaw i skojarzeń, ale nigdy nie będą drogą na skróty i nie zastąpią tych działań.

Dlatego, dobrze się stało, że PKN Orlen, jako polski koncern paliwowy, dysponujący potężną siecią dystrybucyjną, chce wspierać rodzimych producentów i sprzedawać na swoich stacjach produkty, pochodzące od lokalnych producentów. Taka współpraca wszystkim może wyjść tylko na zdrowie – dosłownie oraz w przenośni — i przełożyć się na konkretny zysk.

Bogactwo polskiej kuchni, opartej przede wszystkim na lokalnych produktach, ale i różnorodność i mnogość wydarzeń i szlaków kulinarnych, starałem się zaprezentować w wydanej w tym roku książce „Smaki Polski. Zwiedzaj Polskę ze smakiem”. Widać w niej wyraźnie, że mamy być, z czego dumni.

Aby polskie produkty pokochał świat, najpierw muszą je poznać i pokochać sami Polacy, aby mogli stać się ich prawdziwymi i wiernymi ambasadorami. Dobrze więc, że na stacjach Orlen, które większość z nas odwiedza niemal codziennie, będzie pojawiać się coraz więcej produktów, pochodzących od polskich, lokalnych producentów.

Robert Stępowski, ekspert ds. marketingu terytorialnego i personal brandingu, propagator wiedzy marketingowej, doradca, konsultant i szkoleniowiec. Twórca platformy MarketingMiejsca.com.pl (2008 r.). Autor kilku książek m.in.: „Marketing terytorialny. Jak zbudować i wypromować markę miejscowości?”, „Promocja marki. Poradnik dobrych praktyk”, „Video marketing w mediach społecznościowych”, „Jak wygrać wybory samorządowe 2018?”, „Smaki Polski. Zwiedzaj Polskę ze smakiem”.

 

 

Nowoczesny gracz na rynku paliw i energetyki, największa firma w EŚW notowana w światowych zestawieniach Platts TOP250 czy Thompson Reuters TOP100. Dysponuje zintegrowanymi aktywami zdolnymi do przerobu ponad 35 mln ton ropy rocznie, a sprzedaż detaliczna prowadzi poprzez największą w regionie EŚW sieć blisko 2800 stacji paliw. PKN ORLEN jest również największym przemysłowym producentem energii elektrycznej o mocach na poziomie 1,9 GWe, zaś w obszarze wydobycia dysponuje własną bazą zasobów ropy i gazu (2P) w Polsce i Kanadzie, które na koniec 2017 r. wyniosły 153 mln boe.

PKN ORLEN