NASA testuje system obrony Ziemi
Scenariusz, w którym ludzkość musi zmienić tor lotu asteroidy, aby przetrwać, Hollywood opracowało dawno temu. Dziś po blisko dwudziestu pięciu latach NASA spróbuje zrobić to w rzeczywistości.
W filmie Armageddon z 1998 roku celem misji ratunkowej jest zmiana trajektorii lotu asteroidy przy wykorzystaniu bomby nuklearnej. Rzeczywista koncepcja jest trochę odmienna od scenariusza z filmu, ale nie mniej interesująca.
Naukowcy z agencji kosmicznej podkreślają, że asteroida nie zagraża naszej planecie, operacja jest przeprowadzana wyłącznie w ramach przygotowań na przyszłość. Zakłada ona zderzenie sondy DART (Double Asteroid Redirection Test) z mniejszą z dwóch asteroid. Celem jest zbadanie, w jaki sposób uderzenie wpłynęło na trajektorię lotu celu tak, aby w przyszłości mieć więcej danych do obliczeń. Mimo tego, że uderzenie będzie dość silne (DART waży 550 kg i leci z prędkością 6.6 km/s) nie należy nastawiać się na wybuch cząsteczek kamienia, a raczej odlatujących kawałków sondy.
Statkowi towarzyszy również sonda LICIACube. Odpowiadać ma za transmisję uderzenia oraz zbieranie wszystkich danych dotyczących zdarzenia.
Asteroida, jak mówią eksperci, jest idealna do tego rodzaju testu ze względu na kilka zmiennych. Jest ona bezpieczna, ponieważ nie ma możliwości by konsekwencją zderzenia było uderzenie w Ziemię. Dzięki orbitowaniu dookoła większej asteroidy jest stosunkowo prosta w obserwacji. W przyszłym roku znajdzie się wyjątkowo blisko Ziemi.
Zderzenie będzie miało miejsce dopiero za około dziesięć miesięcy i zdaniem naukowców nie będzie zbyt spektakularne, ale na pewno znajdą się osoby zainteresowane transmisją.