Natalia Hatalska o blogach i czytelnictwie – wywiad

Zgadzam się z tym, że można publikować codziennie, ale tylko wtedy, gdy ma się naprawdę coś do powiedzenia. Publikowanie codziennie tylko dlatego, że takie mam założenie, prowadzi niestety, do obniżenia jakości treści - twierdzi Natalia Hatalska, autorka bloga Hatalska.com

Kogo obecnie możemy nazwać blogerem? Pojawia się wiele głosów, że blogerem jest każdy, kto tworzy treści – zamieszcza statusy na Facebooku, zdjęcia na Instagramie lub pisze do magazynu lub gazety. Gdzie postawić granicę? Czy w ogóle warto ją stawiać?

Definicja bloga i blogera nigdy nie była łatwa do ustalenia. Pamiętam, że temat ten po raz pierwszy podnosił Piotr Vagla Waglowski podczas pierwszego Blog Forum Gdańsk. Dla mnie bloger to jednak osoba, która mimo wszystko prowadzi bloga. I prowadzi go dość regularnie. Nie jestem też skłonna uznawać za blogerów tzw. celebrytów – to kwestia, którą ja sama poruszałam przy okazji raportu „Blogerzy w Polsce 2013”. Okazało się w nim, że najpopularniejszą polską blogerką jest Martyna Wojciechowska, choć swojego bloga nie aktualizowała od sześciu miesięcy. 

Duże portale i serwisy informacyjne dążą do zwiększenia liczby czytelników. Mówi się o „pageview journalism” jako zjawisku, które wpływa negatywnie na jakość zamieszczanych treści. Czy w tę pułapkę złapali się również blogerzy?

Trudno powiedzieć, choć część pewnie tak. Mają na to wpływ zwłaszcza dwie kwestie. Pierwsza to postawa reklamodawców. Mimo ich własnych deklaracji, że siłą blogera jest jego zaangażowanie, autentyczność i wiarygodność, bardzo często podstawą wskazującą na zrealizowane cele kampanii jest zasięg bloga. Inna sprawa, że duża część reklamodawców niestety nie orientuje się w blogosferze i przy wyborze blogów do kampanii kieruje się ich popularnością mediową. To sprawia wrażenie, że w Polsce jest kilku-kilkunastu blogerów, z którymi warto realizować kampanie reklamowe. To jednak nieprawda. Dlatego podziwiam te firmy, które mają odwagę wyjść poza bezpieczny schemat i odkrywają nowych blogerów. Tak było chociażby z Intelem, który rozpoczął współpracę z JestKultura – gdy ten nie był jeszcze tak popularny jak dziś. Wracając jednak do „pageview journalismu”, to jest jeszcze druga kwestia. W polskiej blogosferze szerokim echem odbiła się książka Kominka pt. Bloger. Wielu początkujących blogerów, ale także tych całkiem zaawansowanych wzięło sobie do serca jego radę, że żeby być popularnym, trzeba publikować codziennie. Odnosiłam się do tej rady podczas BFG 2012 – owszem, zgadzam się z tym, że można publikować codziennie, ale tylko wtedy, gdy ma się naprawdę coś do powiedzenia. Publikowanie codziennie tylko dlatego, że takie mam założenie, prowadzi niestety, do obniżenia jakości treści – nie da się bowiem codziennie przygotować wpisu, który za każdym razem będzie miał tę samą dużą wartość. Ale ja generalnie jestem fanką tzw. slow-bloggingu :).

Warsztat i umiejętność pisania nie są mocną stroną wielu blogerów. Pomimo tego są chętnie czytani i zbierają wokół siebie liczne grono czytelników. Zazdrośni o to są często profesjonalni dziennikarze. Czy Twoim zdaniem forma w jakiej przekazujemy tworzone treści jest coraz mniej istotna dla odbiorców?

Nie zgodzę się z tym, że umiejętność pisania nie jest mocną stroną wielu blogerów. Ci blogerzy, którzy są popularni, jednocześnie bardzo dobrze piszą. Zresztą nie u wszystkich blogerów o samo pisanie przecież chodzi – u blogerek modowych ważny jest styl, jakość zdjęć, u blogerek kulinarnych także to, że przepisy się udają. Forma zdecydowanie jest istotna dla odbiorców. 

Na kanwie, sztucznego zdaniem Grzegorza Kiszluka, konfliktu pomiędzy dziennikarzami i blogerami chciałbym spytać, czy media mają wpływać na czytelników czy czytelnicy na media? W tej chwili dziennikarze chcą wpływać na czytelników, kreować ich światopogląd, jednak wspomniany wcześniej „pageview journalism” oraz blogerzy raczej realizują potrzeby czytelników.

Też uważam, że konflikt pomiędzy dziennikarzami i blogerami jest sztuczny. Ale nie mogę się zgodzić, że dziennikarze kreują światopogląd, a blogerzy realizują potrzeby czytelników. Siłą blogów jest właśnie ich wpływowość – często większa niż tradycyjnych mediów, do których użytkownicy tracą zaufanie. Dziennikarze próbują bowiem być obiektywni, a obiektywność w mediach jest czymś niezwykle sztucznym – każdy z nas ma przecież określone poglądy na jakiś temat. Blogerzy nie próbują być wcale obiektywni, ich siłą jest subiektywność, i tej subiektywności oczekują sami czytelnicy. W zalewie informacji ta subiektywna opinia staje się swego rodzaju wskazówką, co sami na dany temat mamy sądzić. 

Top pięć blogów, które czyta Natalia Hatalska to…

To jest najtrudniejsze pytanie ze wszystkich… Wymienić top pięć blogów, które czytam, jest w zasadzie niewykonalne. Tak naprawdę czytam kilkadziesiąt różnych blogów dziennie – począwszy od branżowych, przez kulinarne, książkowe, a skończywszy na dziecięcych. Staram się w miarę na bieżąco śledzić, co dzieje się w różnych blogosferach – czym żyją blogerki modowe, o czym piszą blogerzy kulturalni. Jeśli miałabym jednak wymienić konkretne blogi, to byłyby to na pewno blogi Michała Góreckiego i Pawła Tkaczyka – lubię je czytać, bo mam wrażenie, że zgadzamy się często co do pryncypiów, ale w szczegółach często mamy inne poglądy – to cenne doświadczenie. Czytam Mediafuna, ze szczególnym akcentem na czytam, bo choć Maciek jest bardzo aktywny na YouTube, to nie mam często czasu na oglądanie jego vlogów. Maciek zresztą wielokrotnie podkreślał, że odbiorcy bloga i vloga to dwie zupełnie różne grupy. Czytam też Antyweba, Spider’s Weba  raczej śledzę na Twitterze. Wreszcie czytam też Na marginesie Marka Staniszewskiego i Confessions of an Aca-Fan Henry’ego Jenkinsa, którzy wpisują się w ulubiony przeze mnie nurt slow-bloggingu. Publikują rzadko, ale zawsze konkret.

Natalia Hatalska – autorka bloga hatalska.com, od ponad 10 lat aktywna w branży mediowo-reklamowej.

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF