60 milionów powodów, by łączyć siły – rozmowa z Kamilem Szymańskim w programie Business in Brief (wideo)
<strong>Grzegorz Kiszluk</strong>: Od półtora roku, w ramach programu <strong>Business in Brief</strong> mam przyjemność rozmawiać z najbardziej inspirującymi postaciami polskiego świata biznesu – tymi, którzy nie tylko założyli własne firmy, ale potrafili także rozszerzyć ich działalność na rynki międzynarodowe. Punktem wyjścia dla rozmów jest zawsze projekt „50 Najbardziej Kreatywnych Ludzi w Biznesie”, ale to, co łączy wszystkich gości, to doświadczenie, pasja i konkretna wiedza.
Tym razem, prosto po konferencji Invest Cuffs w Krakowie, przywiozłem nie tylko wrażenia, ale i wartościowych rozmówców – mówi Kiszluk. -Jednym z nich jest Kamil Szymański, z którym znamy się od lat. Kamil to współzałożyciel i prezes inicjatywy, która od lat porusza serca i umysły Polaków na całym świecie – projektu „60 Milionów”, czyli Kongresu Polonii, budującego międzynarodową platformę współpracy osób o polskich korzeniach.
Skąd nazwa „60 milionów”? To szacunkowa liczba wszystkich Polaków i osób z polskim rodowodem rozsianych po świecie – 38 milionów w kraju, reszta poza granicami, od Stanów Zjednoczonych po Australię. Ta diaspora to ogromny, często niewykorzystany potencjał – nie tylko emocjonalny, ale też gospodarczy, kulturowy, intelektualny.
Projekt „60 Milionów” zrodził się na przełomie 2017 i 2018 roku, gdy Kamil kierował Centrum Wystawienniczo-Kongresowym na Podkarpaciu. Z obserwacji i rozmów z przedstawicielami diaspory narodziła się konkluzja: inne nacje – żydowska, hinduska czy chińska – potrafią budować silne, wspierające się globalne wspólnoty. Dlaczego więc Polacy tak rzadko szukają współpracy wśród „swoich”, gdy ruszają w świat?
Zamiast narzekać, zespół Szymańskiego postanowił działać. W marcu 2018 roku, w Miami, odbyła się pierwsza edycja Kongresu 60 Milionów. Spotkała się z entuzjazmem – pełen samolot Dreamlinera przyleciał z Polski, a wydarzenie okazało się nie tylko sukcesem organizacyjnym, ale i symbolicznym „odpaleniem iskry”.
Od tego czasu odbyło się już 17 edycji Kongresu – m.in. w Nowym Jorku, Berlinie, Chicago, Londynie, Gdańsku i Rzeszowie. W centrum zawsze był biznes – jako najbardziej wymierny i praktyczny wspólny mianownik. W programie znajdują się dziś nie tylko wykłady, ale i panele, pitchenie projektów, firechaty, bezpośrednie rozmowy B2B – wszystko, co w globalnym świecie spotkań naprawdę działa.
Jednak siła tego projektu to nie tylko format, ale ludzie. Polacy za granicą – często doskonale wykształceni, doświadczeni, z sukcesami w Dolinie Krzemowej, na Wall Street, w Londynie, Berlinie, Oslo – chcą uczestniczyć w nowej opowieści o Polsce. Wielu z nich inwestuje w kraju, tworzy miejsca pracy, wspiera innowacje i promuje nasz wizerunek. Są ambasadorami Polski z potrzeby serca – zupełnie naturalnie.
W rozmowie nie mogło zabraknąć wątku budowania Marki Polska – tematu, który od ponad dwóch dekad leży mi szczególnie na sercu. Bo marka kraju to nie tylko hasło reklamowe. To trwałe skojarzenie, wręcz „wypalony w mózgu” znak rozpoznawczy, jak wyjaśnia etymologia słowa „brand”. Tak jak Niemcy kojarzą się z solidnością, a Szwecja z odpowiedzialnym minimalizmem, tak i Polska powinna zdefiniować swoją jednoznaczną tożsamość.
Kamil zwrócił uwagę, że choć Polska jako kraj nie ma jeszcze jednej globalnie rozpoznawalnej marki-produktu, to ma coś równie wartościowego: ludzi. Polaków, którzy współtworzą największe globalne firmy – od Apple, przez Google i OpenAI, po YouTube – często w roli liderów. I to nie „Made in Poland”, ale „Made by Polish” może stać się naszym znakiem rozpoznawczym.
Wielu ekspertów, takich jak Wally Olins czy Horacio Torres, dostrzegało w Polakach wyjątkową kreatywność. Ta „kreatywna nieprzewidywalność” – choć czasem postrzegana jako wada – jest w istocie ogromnym atutem. Polacy nie boją się problemów, działają szybko i nieszablonowo. To właśnie dzięki tej elastyczności i determinacji tak wielu z nas odnosi sukcesy tam, gdzie reguły są sztywne, a procedury długie.
Na koniec rozmowy wrócił temat Polonii jako strategicznego zasobu narodowego. Marzeniem byłoby, by polskie instytucje zaprosiły te 20 milionów ambasadorów do współtworzenia wizji przyszłości – nie tylko w warstwie marketingowej, ale także w zakresie innowacji, edukacji czy dyplomacji gospodarczej. Pomysły są. Gotowość również.
Jak podkreślił Kamil Szymański – „biznes zaczyna być słuchany”. A skoro tak, to pora działać. Projekt „60 Milionów” jest gotowy. Czas, by Polska zaczęła mówić jednym głosem – silnym, pewnym, inspirującym.