Wywiad Brief.pl z Bartłomiejem Lubiatowski, założycielem RSQ Technologies

Mam nadzieję, że wciąż się przyczynia. To jest tryb ciągły, który musi trwać nieustannie i nieskończenie. Za 90% rzeczy, które nam się udają odpowiedzialne są 3 czynniki: mieć dla kogo rozwiązywać problemy, mieć z kim tworzyć oraz trafić na odpowiedni moment. Żaden z tych czynników nie jest najważniejszy. Muszą współgrać ze sobą, tworząc taki specyficzny trójkąt. To dzięki niemu RSQ Physio, RSQ Doctor, RSQ Motion, RSQ HOLO i RSQ AI wciąż się rozwijają.

 

Jakie były okoliczności powstania Twojego projektu?

 

Przerwałem rodzinną tradycję lekarską i poszedłem na informatykę zamiast na medycynę. W trakcie studiów wróciło do mnie zainteresowanie medycyną. Widziałem z jakich systemów korzystają lekarze, to były narzędzia rodem z lat 90-tych, niektóre z nich niestety wciąż funkcjonują, Badania Harvardu wskazywały, że oprogramowanie do prowadzenia dokumentacji medycznej jest drugim najczęstszym powodem prowadzącym do wypalenia zawodowego. Postanowiłem to zmienić. Zaczęliśmy od zmiany narzędzi, których już używali medycy, by nie dokładać im kolejnych. Dlatego tworzymy przyjazny ekosystem narzędzi, który będą w stanie nawet pokochać. 

 

Jak wyglądały początki Twojej działalności? Co było dla Ciebie najważniejsze podczas pierwszych kroków, jakie stawiała Twoja firma?

 

Pewnego dnia ojciec pokazał mi znakomity formularz, który miał służyć do badania urazowości piłkarzy ręcznych. Problem polegał na tym, że ten formularz był na zwykłej kartce. Spytałem jak sobie wyobraża proces wypełniania, który wymagał udziału asystenta, który będzie mu to wszystko przepisywał z kartki do Excela. Powiedziałem, żeby dał mi tę kartkę. Zamknąłem się więc w swoim mieszkaniu i po dwóch tygodniach wróciłem do niego z prototypem formularza klikalnego na tablecie, który łączył się już z serwerem. Aplikację nazwałem SIOMS. Zresztą do dzisiaj korzystają z niej fizjoterapeuci polskiej kadry szczypiornistów. Okazało się, że ten system jest intuicyjny i stanowił on pierwowzór do naszych aplikacji do prowadzenia dokumentacji medycznej w formie elektronicznej. Zebrałem dwóch przyjaciół, których udało mi się namówić do zrezygnowania z ich dotychczasowej pracy i zaczęliśmy pracować u mnie na poddaszu. Mieliśmy jeden pokój „biuro” u mnie w mieszkaniu, więc ja w sumie wstawałem z łóżka, przechodziłem do sąsiedniego pokoju i już byłem w pracy.

Podczas pierwszych kroków najważniejsza była chęć rozwiązania problemu. Dopiero kolejnym krokiem jest znalezienie odpowiednich aniołów biznesu. Nam udało się namówić kilku z najlepszych polskich lekarzy. Oni uwierzyli w nasz projekt i postanowili do niego dołączyć. Uważam, że ogólnym kluczem do udanego przedsięwzięcia jest znalezienie czegoś, co rozumiemy jako rażącą niesprawiedliwość świata i chęć poprawienia tego. Pierwsze kroki powinny iść w stronę czerpania radości i odczuwania przyjemnych doświadczeń z samej chęci zrobienia czegoś.

 

Co było momentem przełomowym w Twoim biznesie i co się z tym wiązało?

 

Takich momentów było wiele. Nie da się wybrać jednego przełomowego. Większość z nich wiązała się jednak ze spotkaniem jakiejś niesamowitej osoby, która chce się zaangażować w projekt. Dzięki temu stworzyliśmy niesamowitą ekipę i mamy bardzo dużo szczęścia, że wciąż trafiają do nas super ludzie, którzy przyciągają kolejnych super ludzi. 

 

Jaki problem rozwiązuje Twój produkt/usługa/rozwiązanie? Na jakie wyzwania odpowiada? 

 

Naszym produktem jest ekosystem produktów, który rozwiązuje całą serię problemów. Nowoczesne podejście RSQ do tworzenia zaczyna się już podczas procesu projektowania zawsze angażując odbiorców danej części systemu, np. lekarzy i fizjoterapeutów dla dokumentacji medycznej i polega na tworzeniu pod jak najlepsze doświadczenie osób korzystających z systemów RSQ. Podstawowym założeniem jest, że jak najwięcej formalności powinno być automatyzowanych przez system, żeby jak najmniej czasu spędzać przed ekranem i jak najwięcej z pacjentami. Misją RSQ jest dostarczać informacje błyskawicznie tam, gdzie są potrzebne w sposób prywatny i bezpieczny. Szczególnie teraz w świecie, gdy cyberprzestrzeń jest nowym frontem walki, także walki o zdrowie, kluczowe jest regularne dbanie o cyberbezpieczeństwo i pielęgnowanie stałej modernizacji.

 

Jakie trudności napotkałeś po drodze? Czy dziś możemy powiedzieć, że ta sytuacja się zmieniła?

 

Przeróżne trudności są charakterystyczne dla przedsięwzięcia o takich rozmiarach. Pierwsze rozmowy z kontrahentami były bardzo trudne. Ja byłem bardzo młody, nie miałem zarostu i nie wyglądałem za poważnie. W sumie to z perspektywy czasu dziwię się, że w ogóle chcieli ze mną rozmawiać. Podczas jednej z takich pierwszych rozmów usłyszałem, że mój projekt powiedzie się dopiero po jego trupie. To było takie pierwsze brutalne zderzenie ze światem biznesu, który szczególnie w Polsce potrafi być bezwzględny. To była dla mnie fundamentalna lekcja, która nauczyła mnie potrzeby posiadania „grubej skóry”. W Polsce wciąż można zauważyć mentalność strachu, w której ludzie boją się, że ktoś przychodzi by wygryźć ich z biznesu. Powoli powstaje nowa myśl, według której dzięki współpracy można stworzyć wiele nowych, cudownych przedsięwzięć.

 

Czy marzenia daje się realizować w pojedynkę? Jak budujesz swój zespół, który wspiera Cię w swoim pomyśle? Jak znajdujesz ludzi, z którymi chcesz pracować? Czy Twoja firma już ma w swoich strukturach dział HR, czy radzicie sobie inaczej, jak?

 

Ludzie są kluczem do przedsięwzięcia. Nic nie da się zrobić samemu, a już na pewno nie na skalę globalną. To zawsze sprowadza się do współgrania wartości personelu i firmy, etosu ich pracy i poczucia, że to co robią ma sens i pozytywnie wpływa na otaczającą ich przestrzeń. To jest dla mnie bardzo ważne. Globalnie także coraz mniej myśli się o ludziach jak o zasobach, więc znikają działy „HR”. Nasz dział nazywa się PX (People Experience) i to on odpowiada za to, żeby praca w RSQ była dobrym doświadczeniem.

 

Jakie masz plany rozwoju swojego biznesu/rozwiązania w przyszłości? 

 

Nie chcę za bardzo wchodzić w detale. Nasze plany nieustannie będą krążyć wokół dostarczania opiece zdrowotnej jak najlepszych rozwiązań, których podstawami zawsze będą oszczędność czasy pracy medyków, bezpieczeństwo oraz maksymalizacja szansy, że każdy kogo dotkną nasze produkty zyska zdrowie. Chcemy, żeby z naszych produktów korzystano w jak największej liczbie placówek medycznych. Dzięki temu będziemy mieli pewność, że gdy trafimy do nich jako pacjenci, to nasze dane medyczne będą absolutnie bezpieczne, a medycy decydujący o naszych losach będą mieli do swojej dyspozycji fantastyczne narzędzia wspierane przez nowe technologie oraz błyskawicznie dostępny pakiet informacji.

 

Co przyczyniło się do sukcesu Twojej firmy/Twojego produktu? 

 

Mam nadzieję, że wciąż się przyczynia. To jest tryb ciągły, który musi trwać nieustannie i nieskończenie. Za 90% rzeczy, które nam się udają odpowiedzialne są 3 czynniki: mieć dla kogo rozwiązywać problemy, mieć z kim tworzyć oraz trafić na odpowiedni moment. Żaden z tych czynników nie jest najważniejszy. Muszą współgrać ze sobą, tworząc taki specyficzny trójkąt. To dzięki niemu RSQ Physio, RSQ Doctor, RSQ Motion, RSQ HOLO i RSQ AI wciąż się rozwijają.

 

Który moment w życiu uważasz za najbardziej kreatywny i dlaczego? 

 

Nie dopuszczam do siebie sytuacji, w której mógłbym określić najbardziej kreatywny moment w moim życiu. On zawsze musi być przede mną. Nowy dzień to nowe wyzwania i nowa sytuacja, która często jest zupełnie inna niż poprzedniego dnia. Bardzo lubię pracę kreatywną i gdy zdarza się, że przez kilka dni nie mam na nią przestrzeni, jestem głęboko nieszczęśliwy. Staram się więc tak planować swoją pracę, aby każdego dnia móc coś współtworzyć.

 

Kto lub co było i jest inspiracją w Twoich działaniach biznesowych? Dlaczego? 

 

Mam świetnych mentorów dookoła siebie. Najbliższe otoczenie to m.in. zespół, który prowadzi Rehasport Clinic, wszyscy ludzie z otoczenia, współpracownicy, wspólnicy oraz nasi klienci. Oni są dla mnie nieustanną inspiracją. Bardzo blisko współpracujemy z Rehasportem, który zawsze jest chętny do pomocy, ale przy tym również bardzo wymagający. Ponadto coraz więcej współpracujemy z NEO Hospital, którego prezes Joanna Szyman jest jedną z najsprawniejszych biznesowo osób jakie w życiu widziałem gdziekolwiek na świecie. Dzięki tak unikalnej kombinacji hiperkompetentnych ludzi możemy tworzyć świetne produkty, z których chcą korzystać ludzie na całym świecie. Uważam zresztą, że ludzie nie pojawiają się w jakimś miejscu nagle z próżni, tylko wyrastają w danym środowisku. Cieszę się, że to środowisko, w którym się obracamy miało i ma takie żyzne podłoże. A tak bardziej filozoficznie moimi faworytami są Gustaw Jung i Alan Watts – polecam tych panów wszystkim – jakby miało istnieć jedno źródło życiowej mądrości, to ta dwójka pokryłaby je znacząco.

 

Jakich rad udzieliłbyś startującym biznesom na podstawie własnego doświadczenia?

 

Prowadzenie swojego biznesu to jest proces, satysfakcjonujący, aczkolwiek często bardzo bolesny. Jeśli ktoś startuje, to warto się poważnie zastanowić, czy to co chce się robić jest warte ogromnego poświęcenia, które jest po prostu nieuniknione. Motywacja naszych działań powinna być kierowana ku poprawie świata na korzyść wszystkich, czyli trzeba wyjść poza siebie – inaczej nie warto się pchać do tworzenia firmy. Ludzie są tak skonstruowani, że działając tylko dla siebie, nasz upór w pewnym momencie wygasa, jesteśmy istotą społeczną. Jego resztki jesteśmy w stanie wykrzesać z siebie, gdy robimy coś dla innych, bo to oni powinni być najlepszą motywacją. Jestem przekonany, że to te kluczowe momenty, w których już nie mamy sił, a dociągamy jeszcze kawałek dalej stanowią większość bardzo cienkiej granicy pomiędzy szansą na sukces, a jej brakiem.

Sebastian Nowak